Religijna, społeczna i kulturalna rola kolegium starowiejskiego była szczególnie widoczna w XIX i na początku XX wieku. Dzisiaj usytuowane na uboczu, z dala o ośrodków kultury i dużych miast nie odgrywa ważnej roli w życiu publicznym. Od roku 1976 w kolegium starowiejskim mieści się przede wszystkim nowicjat oraz infirmeria.

Sam obiekt jest natomiast dogodnym miejscem do spotkań dekanalnych, wyjątkowo służy jako dom rekolekcyjny (przede wszystkim jednak dla jezuitów i księży).

Od kilku lat Stara Wieś jest miejscem organizacji Ignacjańskich Dni Młodzieży – corocznych spotkań młodych ze wspólnot młodzieżowych działających przy jezuickich parafiach całej Polski. Kolegium starowiejskie mieści w swoich murach Muzeum Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego gromadzące pamiątki po sławnych jezuitach, dobroczyńcach zakonu, prezentuje także działalność społeczną i misyjną Towarzystwa w świecie.

Nie wolno jednak zapominać, że dzieje kolegium starowiejskiego to również losy kilku tysięcy jezuitów, którzy „Ad Maiorem Dei Gloriam” (zawołanie zakonne) – „Dla większej chwały Bożej” poświęcali swoje życie, jako klerycy zdobywali wiedzę i zapał, by potem owocnie pracować dla Kościoła w Polsce lub też poza jej granicami. Są to więc po części dzieje Kościoła. Kilku z nich zmarło w opinii świętości i oczekuje na procesy beatyfikacyjne.

Lata 1821-1848

Staraniem biskupa przemyskiego Antoniego Gołaszewskiego, jezuitom ofiarowano popauliński klasztor w Starej Wsi z przeznaczeniem na nowicjat i miejsce schronienia dla wysłużonych zakonników. Cesarz zadeklarował więc, w sierpniu 1821, że jezuici mogą otworzyć swój nowicjat nie we Wiedniu (o co starano się już od jakiegoś czasu) ale w oddalonej od stolicy cesarstwa Starej Wsi. We wrześniu tegoż roku, przeznaczył na ten cel klasztor starowiejski i założył fundusz na remont budynków i kupno gruntów. Sumy na ten fundusz miały pochodzić z kasy powstałej po kasacie jezuitów w 1773 roku i po przejęciu wtedy majątków tego zakonu (między innymi w Jarosławiu, Przemyślu i Krośnie).

Folwark popauliński odkupiono od ks. kanonika Józefa Witosławskiego; pieniądze przekazał rząd, ale stopniowo potrącał z ogólnej sumy płaconej na utrzymaniu pięćdziesięciu jezuitów.

Nowicjat otwarto w 1822 roku. W tym roku przyjął on pięciu kandydatów: Czecha i czterech Austriaków.

Jezuici zadbali też o miejsce swojego zamieszkania. Retor Jan Lubsiewicz odrestaurował w latach dwudziestych kościół i kolegium. Przebudował dawny chór klasztorny, znajdujący się na piętrze, tuż obok prezbiterium kościoła, na kaplicę, w której już w styczniu 1823 roku dokonano odnowienia ślubów zakonnych. Rok później rektor Lubsiewicz umieścił w kaplicy domowej figurkę Matki Bożej Nowicjackiej, którą przywiózł z nowicjatu w Użwałdzie (Inflanty).

22 lipca 1832 roku zawitał do kolegium gubernator Galicji, arcyksiążę Ferdynand D’Este, który widząc ciasnotę klasztoru przyspieszył zgodę na nadbudowę, finansowaną z kasy rządowej, jednego piętra nad jednym skrzydłem. W latach 1835-1836 jezuici sfinansowali i nadbudowali drugie piętro nad całym gmachem. Pracami budowlanymi kierował doświadczony budowniczy, brat zakonny Fidelis Stadler.

Dość szybko zacieśniały się więzi między kolegium, a okoliczną ludnością, która chętnie przybywała do starowiejskiego kościoła i korzystała z duszpasterskiej posługi jezuitów. Doszła do tego pomoc chorym, bo w 1828 wstąpił do zakonu Józef Sacher, lekarz, który uruchomił dobrze zaopatrzona aptekę. Życzliwość okolicznej ludności dla jezuitów objawiła się szczególnie podczas rzezi galicyjskiej w 1846 roku, kiedy to miejscowi chłopi z własnej inicjatywy zorganizowali ochronę zakonu.W czasie pierwszego pobytu jezuitów w Galicji 1821-1848 zmarło tu 30 jezuitów pochowanych na cmentarzu brzozowskim. Spoczywa na nim również Ignacy Raczyński, arcybiskup gnieźnieński, jezuita, zmarły w 1823 roku, który był wielkim benefaktorem kolegium starowiejskiego.

Pod koniec lat czterdziestych jezuici starowiejscy przeszli ciężkie doświadczenie. Uznani za nielojalnych wobec monarchii austriackiej i posądzeni o podburzanie ludu, zostali wypędzeni ze Starej Wsi w maju 1848. Pozwolono pozostać tylko chorym w wydzielonym skrzydle kolegium. Chcąc uniknąć konfiskaty mienia, prowincjał Mikołaj Baworowski przepisał kolegium na własność o. Iwona Czeżowskiego. W klasztorze pozostało trzech księży i dwóch braci. Niedługo później wojska moskiewskie, idące poskromić rewolucję na Węgrzech, założyły w kolegium swój szpital. Jezuici musieli szukać schronienia w wynajętej drewnianej chacie. Trwało to do roku 1852.

Lata 1852-1917 Zakon przywrócono w monarchii austriackiej 32 czerwca 1852 roku. Jezuici zaczęli znowu wracać co kolegium starowiejskiego. W listopadzie zaczęto przyjmować nowicjuszy, a przed końcem roku biskup przemyski Franciszek Wierzchleyski utworzył w Starej Wsi odrębną (nie jak dotychczas zależną od Brzozowa) parafię i powierzył ją opiece jezuitów.

Kiedy gmach seminarium duchownego w Przemyślu został w 1854 r. zajęty na szpital dla rannych w wojnie krymskiej, klerycy przenieśli się do Starej Wsi, gdzie goszcząc przez 16 miesięcy kontynuowali swoje studia. Po opuszczeniu kolegium przez seminarzystów, ówczesny prowincjał Józef Brown przeniósł na dwa lata nowicjat do Baumgartenbergu w prowincji austriackiej.

W latach 1856-1858 przystąpiono do generalnego remontu kolegium. Ukończono rozpoczęte wcześniej (1853-1854) porządkowanie wielkiej biblioteki domowej, znajdującej się nad dawnym skarbcem paulińskim (obecnie kaplica Andrzeja Boboli).

W następnych latach otworzono w Starej Wsi studia humanistyczne (tzw. retorykę, w 1859) i filozoficzne (1860).

Dnia 6 sierpnia 1871 roku rządy kolegium starowiejskiego objął o. Henryk Jackowski, rozpoczynając tym najświetniejszy okres w życiu kolegium. Za jego rektoratu przede wszystkim odnowione zostało życie wielu wspólnot duszpasterskich, na dużą skalę zakrojono działalność misjonarzy ludowych, poświęcono kaplicę odpustową (1873r.), w końcu doprowadzono do koronacji Cudownego Obrazu MB.

W takiej atmosferze ożywienia religijnego kształciła się młodzież zakonna kolegium, przygotowując się do wszechstronnej pracy kapłańskiej w kraju i na misjach zagranicznych. Stara Wieś już wtedy była kolebką, w której rosły i rozwijały się różnorakie powołania. Tutaj młodzi jezuici otrzymywali solidną formację naukową; tutaj sami sprawdzali się i byli sprawdzani.

Dla młodych zakonników, którzy wstąpili do zakonu przed zdaniem matury, prowadzono w Starej Wsi gimnazjum (1859-1915) oraz studia retoryki (1859-1908). Przejściowo mieściły się tutaj studia filozoficzne (1860-1867, 1873-1885) i teologiczne (1870,1874).

Spokojne życie kolegium zostało zmącone wielkim pożarem domu zakonnego i kościoła w dniu 3 lipca 1886 r. Spłonęły doszczętnie hełmy wież i drugie piętro kolegium. Jego mieszkańcy czasowo zamieszkali w nieodległej willi jezuickiej i w konwikcie Chyrowskim.

Nowy rektor (od 19 sierpnia 1886r.) o. Jan Rothenburger energicznie podjął się dzieła odbudowy wg projektu Władysława Ostrowskiego. Z wielką pomocą pospieszyło ziemiaństwo i mieszkańcy Starej Wsi i okolic. W październiku można było odwołać kleryków z willi i z Chyrowa. Ponad to w latach 1886-1887 dobudowano dla nowicjatu nowe skrzydło kolegium (przedłużenie wschodniego skrzydła dawnego gmachu).

W roku 1888 otwarto tu niewielką drukarnię, która obok literatury ściśle zakonnej wydawała kilka książek o szerszej tematyce. Pięć lat później przeniesiono drukarnię do Chyrowa.

Ważnym przedsięwzięciem była w latach 1895-1897 przebudowa kaplicy domowej patronował jej ówczesny rektor o. Michał Andrzejczak, a plany sporządził architekt Stanisław Krzyżanowski. Twórcami tego pięknego dzieła byli bracia zakonni: Stanisław Dydek, Jan Klimek oraz Antoni Krok. Dawny skarbiec pauliński przebudowano w latach 1909-1910 na kaplicę św. Andrzeja Boboli wg projektu Krzyżanowskiego.

Biblioteka domowa wzbogaciła się szczególnie w latach 1879-1909, kiedy to wpłynęły do niej cenne księgozbiory Ludwika Klobasa (zm.1879) z Wiednia, Karola Koczorowskiego (zm.1879), ks. prałata Ludwika Bobera (zm.1891) z Krakowa i biskupa Ignacego Łobosa (1909). Katalog biblioteki sporządził przed rokiem 1896 o. Fryderyk Schiktan.

Podczas pierwszej wojny światowej, w roku 1914 kolegium było chwilowo zajęte na szpital wojskowy dla Austriaków, a później dla Rosjan. W 1915 r. byli w Starej Wsi Prusacy. Rok później władze austriackie skonfiskowały kościelne dzwony.

W latach 1852-1917 zmarło w Starej Wsi 85 zakonników, w tym 10 nowicjuszy i 13 scholastyków.

Lata 1918-1976 W niepodległej Polsce, w okresie międzywojennym na nowo odżyło życie w kolegium ale i w całym zakonie jezuitów. Wraz z nową mapą polityczną ustalił się nowy podział jezuickich prowincji. Stara Wieś pozostała jednak nadal miejscem nauki i formacji.W latach 1921-1925 wybudowano na cmentarzu starowiejskim kaplicę z czerwonej cegły z kryptami, które do dzisiejszego dnia służą jezuitom jako miejsce wiecznego spoczynku.

Rok później, obchodzono dwusetną rocznicę kanonizacji św. Stanisława Kostki. Ten Polski jezuita patronuje wszystkim nowicjuszom Towarzystwa Jezusowego, a w sposób szczególny w kaplicy domowej, która nosi jego imię. Z tej okazji zamówiono duży relikwiarz na żebro tego świętego. Wykonała go firma Łopieńskich z Warszawy.

W latach dwudziestych otwarto dla nowicjatu nową, obszerną bibliotekę obok asceterium (sala wykładowa). Wykonano w niej piętrowe regały z galeryjką oraz skatalogowano księgozbiór. Uporządkowano także bibliotekę domową, rozproszoną po I wojnie światowej.

Przez nowicjat przeszło w latach międzywojennych 651 nowicjuszy; byli to polacy z wyjątkiem pięciu Łotyszów i kilku Czechów i słowaków. Dla młodych chłopaków prowadzono tu klasy średnie w latach 1920-1935.

W trudnych latach okupacji hitlerowskiej (1939-1944) aktywność jezuitów starowiejskich niewiele zmalała. Działał nowicjat (choć powoli się wyludniał, a podczas wojny nie przyjmowano nowych kandydatów) dla obu prowincji polskich (1939-1944); prowadzono pod kierunkiem o. Weidla tajne nauczanie, kształtujące w zakresie szkoły średniej, odsadzone przez kadrę byłego konwiktu chyrowskiego; pomimo trudnych warunków życia samych zakonników (stłoczonych w klasztorze nad to okupowanym przez hitlerowców a później armię czerwoną) ożywiona była akcja charytatywna, wysyłano wiele paczek żywnościowych do obozów koncentracyjnych; na willi starowiejskiej w podobnych warunkach kontynuowano studia teologiczne; istniał przy kolegium punkt Rady Głównej Opiekuńczej, roztaczający opiekę nad ludnością wysiedloną z ziem wcielonych do Rzeszy, potem nad uciekinierami ze Wschodu, w końcu nad wysiedleńcami ze strefy przyfrontowej.

W okresie powojennym przyjęto do nowicjatu ponad 700 osób (do roku 1985). Niektórzy kontynuowali tu szkołę średnią tzw. humaniora (1951-1960, 1962-1976), a nawet studia teologiczne (1944-1949).

Tajne nauczanie latach 1939-1944

Stara Wieś pod Brzozowem – to kryptonim tajnego gimnazjum i liceum, które działało w latach okupacji hitlerowskiej w kolegium ojców jezuitów.  Placówka zapisała chlubną kartę w historii Kościoła przemyskiego i powiatu brzozowskiego. Był to najbardziej prężny ośrodek konspiracyjnej oświaty na tych terenach, z których po II wojnie światowej utworzono województwo rzeszowskie.

Swój rodowód tajne nauczenie wywodzi z zakładu Naukowo-Wychowawczego w Chyrowie, działającym od roku 1886 do II wojny światowej. To z tego konwiktu przybyli w październiku 1939r. do Starej Wsi wypędzeni przez armię czerwoną ojcowie.

Tajne gimnazjum i liceum powstało samoistnie, nie podlegając początkowo żadnym konspiracyjnym władzom czy komisjom. Nie mogły by one jednak zaistnieć, gdyby nie ofiarna i bezinteresowna postawa ojców nauczycieli oraz potrzeby i wielkiej dyskrecji mieszkańców Starej Wsi i okolic.

Głównym inicjatorem uruchomienia ośrodka tajnego nauczania w kolegium starowiejskim był o. Stefan Weidel SI pseud. „Stefan Węgierski”, nauczyciel i wychowawca z konwiktu Chyrowskiego. Zespół tajnego nauczania tworzyli jezuici: Wł. Błaszczyk, Wł. Danieluk, Wł. Kamiński, S. Krzyżanowski, S. Kuźnar, H. Poczbutt, J. Wrzeciono, I. Turek. Z ośrodkiem tajnego nauczania współpracowali także nauczyciele świeccy, m.in.:rodzeństwo Zofia i Józef Antonowie, J. Dydek, S. Bodniak, J. Kuzio, M. Kuzio-Filipowicz, J. Obój, J. Słowikowski, S. Szewczyk, J. Wanic. Dodatkowo organizację wspierali księża diecezjalni z Brzozowa, Humnisk, Jasienicy Rosielnej, Przysietnicy, Golcowej, Domaradza, Bliznego, oraz Izdebek, z których młodzież pobierała tajne nauczanie.

Integralną częścią jezuickiego ośrodka był punkt tajnego nauczania w macierzystym domu Zgromadzenia Sióstr Służebniczek NMP w Starej Wsi. Powstał on z inicjatywy o. Weidla w grudniu 1940 roku i przygotowywał z zakresu gimnazjalnego zarówno młode siostry zakonne, jak i wychowanków przeniesionej tu „Rodziny Sierocej”. Kierownikiem punktu była przełożona generalna Zgromadzenia (1918-1948) m. Eleonora Jankiewicz. Początkowo zajęcia były prowadzone wyłącznie na terenie kolegium. Później jednak w miarę rozwoju działalności ośrodka, tajne komplety organizowano na plebaniach okolicznych wsi i w domach prywatnych, najczęściej w Brzozowie.

Pierwszymi uczniami byli klerycy jezuiccy z oby prowincji zakonnych. Ponadto, z uwagi na późniejsze powiązanie ośrodka z Biurem Szkolnym Ziem Zachodnich, objęto tajnym nauczaniem grupę młodzieży z wysiedlonych rodzin z Poznańskiego oraz w niewielkim stopniu rodzin uchodźców z Małopolski. W 1940 roku jezuicki ośrodek objął swą działalnością również młodzież ze Starej Wsi oraz okolicznych miejscowości powiatu brzozowskiego, krośnieńskiego i sanockiego. Cała niemal okolica stanowiła jedno wielkie podziemne gimnazjum. W styczniu 1942 roku po nawiązaniu przez jezuitów kontaktów, ośrodek starowiejski podporządkowany został Biuru Oświatowo-Szkolnemu Ziem Zachodnich, które miało poprzez kuratorium krakowskie nadzorować pracę ośrodka.

Na szczególną uwagę zasługuje atmosfera panująca w ośrodku i towarzyszące jej uwarunkowania. Cechą znamienną tajnego nauczania było przede wszystkim dotrzymanie bezwzględnej tajemnicy zarówno przez grono profesorskie jak i przez młodzież oraz ich rodziny. Dyrektor ośrodka, o. Weidel, przeprowadzał z każdym nauczycielem i uczniem indywidualną rozmowę informując, ostrzegając i wymagając bezwzględnego dochowania tajemnicy.

Prowadzono jedynie arkusze egzaminacyjne z dokładną treścią pytań, krótką charakterystyką odpowiedzi, oceną, fikcyjną datą i datą urodzenia cofniętą o dziesięć lat, oraz podpisami (pseudonimami) komisji. Podobnie uczniowie wystrzegali się prowadzenia notatek, a wszystkie wypracowania „klasowe” i domowe po ich sprawdzeniu były natychmiast palone.

Egzaminy odbywały się w różnych warunkach. Najczęściej były one prowadzone grupowo lub indywidualnie w kolegium jezuickim. Przy niesprzyjających okolicznościach egzaminy organizowano podczas sesji wyjazdowych; odbywały się one na plebaniach i w domach prywatnych.

Warunki pracy były bardzo trudne i niebezpieczne. W klasztorze prawie stale przebywały jednostki Wermahtu. Natomiast sam gmach zamieszkały przez jezuitów, uznanych przez hitlerowców za krzewicieli „fanatyzmu” polskiego, często rozstrzeliwanych i zsyłanych do obozów w innych miejscach Europy, bacznie obserwowało gestapo. Niebezpieczeństwo „wpadki” dodatkowo powiększały prowadzone na szeroką skalę akcje pomocy żydom oraz utrzymywanie kontaktów z polskim zbrojnym podziemiem. Co więc sprzyjało prowadzeniu tak niebezpiecznego przedsięwzięcia? Przede wszystkim dobre kontakty z miejscowym duchowieństwem, dobrze dobrana, polecana młodzież, oddolnie wychodząca wola współpracy z okolicznymi mieszkańcami. Ponadto silny kult maryjny, liczne pielgrzymki i duży ruch młodzieży nie budziły podejrzeń. Wiele osób, co było powszechnie wiadome, przychodziło po porady lekarskie do br. Kazimierza Buzalskiego (1888-1945). Również samo rozległe kolegium z jego zabudowaniami mieszkalnymi i gospodarczymi, otoczonymi rozległym ogrodem utrudniały okupantowi sprawne kontrolowanie tego co się tutaj działo.

Komisja egzaminacyjna ośrodka tajnego nauczania przeprowadziła od 250 do 500 egzaminów. Wydano 178 świadectw w tym: 65 świadectw dojrzałości (duża matura), 33 ukończenia gimnazjum (mała matura) oraz 9 – ukończenia I kl. liceum; 12 – ukończenia III kl. gimnazjum; 24 – II kl. gimnazjum i 35 – ukończenia I kl. gimnazjum. Wśród absolwentów jest 20 ojców jezuitów, 7 księży diecezjalnych, 10 sióstr służebniczek NMP oraz wielu cenionych lekarzy, nauczycieli, prawników, inżynierów, budowniczych, społeczników i specjalistów różnych dziedzin życia gospodarczego kraju.